piątek, 7 października 2011

adwokatem nie będę :(

jestem absolutnie zafascynowana moim wykładowcą od Podstaw Prawa i Struktur UE.  jestem wprost oczarowana, kiedy z pasją opowiada o prawie w stosunkach międzynarodowych, o jego cechach, sądownictwie i sposobach sanacji. jakimś sposobem sprawia, że te wszystkie definicje i paragrafy brzmią pięknie, a 90 minut wykładu to za mało. mój szacunek i podziw sięgnął takiego poziomu, że postanowiłam kupić podręcznik do tegóż przedmiotu- nowy, pachnący świeżością, za 40 polskich nowych złotych. podkreślam, że w ciągu mojej ponad dwuletniej studenckiej kariery jest to pierwszy podręcznik, jaki kupiłam, a więc to nie byle co.
nawet przez krótką chwilę myślałam o przekwalifikowaniu się na prawnika, ale szybko i dość brutalnie wybito mi to z głowy.

ja: bo może minęłam się z powołaniem, może powinnam studiować prawo i być adwokatem.
Nowy Kolega: proszę cię! przegrałabyś każdą sprawę. nie potrafiłabyś udowodnić winy, nawet gdyby morderca w dalszym ciągu ściskał nóż w ręku.

a więc pozostaje mi hobbystycznie chodzić na cotygodniowe wykłady i od czasu do czasu czytywać mój nowiutki podręcznik!



4 komentarze:

  1. Zapraszamy na naszą stronę
    wbdo.blog.interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie ciężko z organizacją ale póki co jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem dobrze, jeśli hobby pozostaje tylko hobby ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kochany nowy kolega :)
    pamiętam jak kiedyś koleżanka dostawała maile w których pisali, że podpisała jakąś umowę i jeśli nie zapłaci, to będzie miała sprawę w sądzie. Spędziłam całą noc na czytaniu jakiś prawniczych bzdur i wszystkich kruczków w internecie - przez to przez chwilę też miałam zajawkę na prawo :)

    OdpowiedzUsuń