poniedziałek, 11 lipca 2011

nocą.

lipcowe noce są ciepłe, wino smaczne, a mój pies tak słodko się przeciąga, gdy wracam do domu o 4.50 .

4 komentarze:

  1. Fajne psisko ;) Fajne powroty nad ranem ;P
    a odnośnie zwiedzania Paryża, to stale ostatnio słucham piosenki Czesława Mozila i Wdowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) chciałabym kiedyś wstać o 4 50... żeby posłuchać ptaków i posiedzieć sobie w pierwszych promieniach Słońca... jednak na razie ciężo mi idzie spełnienie tego marzenia :P

    P.S. monik :) a wiesz, że kiedy to pisałam burczało mi w brzuchu? I przeklinałam sama siebie... że na głodnego to zaczęłam tworzyć? ;) ale gratuluję silnej woli i polecam wypróbować mój przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylviiart...lipiec piękna pora roku,ale dość chłodny.Noce ciche i upojne,a bywały cieplejsze.Już wiem dlaczego te poranki tak negatywnie na Ciebie działają.Ale ja Ci buziaki zostawiam....

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, też tak uważam, chociaż teraz chcę mysleć tylko o sobie.

    OdpowiedzUsuń