niedziela, 22 stycznia 2012

On. ten cham!

siedzieliśmy przy stoliku, obrzucając się nawzajem badawczymi spojrzeniami.
tak jakby każde z nas próbowało przewidzieć następny ruch tego drugiego. milczeliśmy.
czułam, że bije od Niego przyjemne, dobrze znane ciepło.
może przesadzam, ale jestem pewna, że nad nami unosiła się para.
On i ja. ja i On. On. i ja.
wpatrywałam się w niego zachłannie, starając się zachować dyskrecję, ale w pewnych sytuacjach jest to po prostu niemożliwe.
tak było i tym razem, dlatego On, zauważając moje spojrzenie pełne pożądania, posłał mi drwiący uśmiech.
w końcu odezwał się pierwszy. z wyższością.

Pan Hamburger: i co? wciąż utrzymujesz, że się odchudzasz?

niemalże się zawstydziłam, ale jednak oburzenie było silniejsze.
zdecydowanym ruchem chwyciłam go oburącz i między jednym, a drugi kęsem pomyślałam, że nie bez kozery 'Hamburger', ma słówko 'cham' w nazwie!

Łapiesz mnie za rękę, łapiesz mnie za dłoń
Głaszczesz po główce, masujesz skroń
Patrzysz mi w oczy, stawiasz na stole
Stawiasz wysoko, stojąc na dole
Mówisz...
F.I.S.Z.
Zaszedłeś wysoko
Uważaj możesz spadać wnet

3 komentarze:

  1. Rozumiem że tekst utworu też nawiązuje do hamburgera :D Hamburger masuje Ci skroń, je je jeee.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj... junk food w diecie nie pomaga... uważaj, bo wysiłek pójdzie na marne...

    P.S. monik ;) sesja jest świetną wymówką do problemów ze skupieniem... ale ja nie mam sesji... dlatego tym bardziej nie wiem co się dzieje... powodzenia na egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń