środa, 14 grudnia 2011

na niediecie.

moja koleżanka uważa, że skoro zjadłam mcflurry'ego z polewą czekoladową, wlałam w siebie dwie duże kawy z puszystą pianką i zakończyłam środę trzema porcjami makaronu, to nie możemy uznać, że jestem na diecie.
i wcale nie pomaga tu fakt rozpoczęcia dnia jogurtem naturalnym bez cukru i waflem ryżowym. waflami ryżowymi znaczy się. i knoppersem. i suszonymi jabłkami.

osobiście wydaje mi się, że nie ma racji, a swojej diecie śmiało mogę nadać miano "ścisłej" !

3 komentarze:

  1. haha, też myślę, że Twoja dieta jest BARDZO ścisła :D ja też tak zawsze zaczynam - jogurt, jabłko i tak będzie przez cały dzień, a potem... A potem wiadomo :D

    Do normalnego ogólniaka, tyle że mam dodatkową godzinę psychologii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja dieta jest moja dietą;*

    a ja kocham Twoja diete :P

    dlatego jutro ograniczymy sie only do kawusi.. !:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, ja latami zaczynałam od płatków z jogurtem w ilościach ściśle odważonych :D
    Bez względu na to co było potem :)

    OdpowiedzUsuń