sobota, 27 sierpnia 2011

paka dwadzieścia pustym miastem.

o 00:40 dzwoni telefon: "śpisz? masz 15 minut, ubieraj się, jedziemy do kfc."

cóż mogłam zrobić? ubrałam się.
bo kiedy Dwaj Wstawieni Mężczyźni są głodni i wolą jechać w środku nocy do kfc oddalonego o 25km, zamiast zajrzeć do swojej lodówki, to nie należy odmawiać.
tym bardziej nie należy odmawiać, kiedy dzowni do ciebie Trzeźwa Blondynka i oznajmia, że ma być kierowcą i potrzebuje pilota.

na miejscu niemal doszło do nieprzyjemnego incydentu. 
mocno wstawiony pan z sąsiedniego stolika usłyszał naszą wymianę zdań na kontrowersyjny temat i postanowił się wtrącić, zachęcając kolegę, aby "porozmawiali" na  zewnątrz. szczęśliwie, sytuacja została opanowana, a Kolega Bobek nie dał się sprowokować.

chwilę później  Trzeźwa Blondynka siedzi z kurtką mocno przytuloną do klatki piersiowej.

Trzeźwa Blondynka (poirytowana): mówiłam, żebyście mówili ciszej. mówiłam, żebyście jedli szybciej. mówiłam, że to głupi pomysł, żeby tu przyjeżdżać.
Paweł Mistrz Ciętej Riposty: chciałbym być teraz na miejscu twojej kurtki.
Trzeźwa Blondynka: ja też, nie ma oczu ani uszu więc nie musiała patrzeć na to, co się działo.


Trzeźwa Blondynka: macie się uspokoić, przypominam wam, że to ja mam kluczyki do auta i tym samym władzę!
Paweł Mistrz Ciętej Riposty: monia też ma prawo jazdy, więc jak się do niej uśmiechnę, to poprowadzi.
ja: a skąd wezmę klucze?
Paweł Mistrz Ciętej Riposty (wyraźnie dumny): mam zapasowe!
ja: przy sobie?
Paweł Mistrz Ciętej Riposty: noo... zamknięte w aucie.


wracamy do auta.
Trzeźwa Blondynka: ja chcę, żeby to Paweł siedział za mną- w razie wypadku, jeśli ma się we mnie wbić bolec, to wolę tego nie czuć!

ja: to ty jesteś tą osobą, która odłącza wszystkim okolicznym wsiom internet, bo potrzebuje szybszy transfer!
Paweł Mistrz Ciętej Riposty: tak, to on jest tą osobą, do której trzeba się ładnie uśmiechać.
Trzeźwa Blondynka: no właśnie, Bobek, mój tato uśmiecha się coraz częściej.
Kolega Bobek: wiem, robi to ładniej od ciebie.

około 3:30 zajeżdżamy pod mój dom.
Trzeźwa Blondynka (beztrosko): UPS! jechałam bez świateł!

może nie był to spontaniczny wypad nad morze, ale też było okej.
i już nie chce mi się krzyczeć :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz