czwartek, 18 sierpnia 2011

kwp 4

 rozmowy pań po pięćdziesiątce są pełne dwuznaczności:

Pani Ewa: Pani Agnieszko, bo ja nie doszłam inaczej jak patrząc i szperając. Nie, nie, inaczej to nie ma mowy.

( o źle zaksięgowanej kwocie ) 

Pani ??: Pani Asiu, bo ja schodzę na dół do piwnicy, te numerki, wie pani. Regały będę oznaczać!
wychodzi. 
Pania Asia: Ach, regały, jeju, no mogła mówić od razu, że regały, a nie, że numerki. Aż się przestraszyłam! Numerki kojarzą mi się tylko z jednym- już się bałam, że faktury będzie sprawdzać!

 ( o sprawdzaniu porządku w archiwum )


Pani Agnieszka: Pani Ewo, to działa, leje się z niego, tylko trzeba z czułością go dotykać i wtedy dobrze kapie.



 ( o kleju )



2 komentarze:

  1. Cudne dwuznaczności uwielbiane były często przez klientów mych płci odmiennej. Numerki, rozkładanie nóżek, robienie dobrze ;). Tani chwyt, a jednak skuteczny.
    A jak klient był fajny, to nawet w bardziej wysublimowane żarciki przechodziło.

    OdpowiedzUsuń