czwartek, 28 lipca 2011

1.

a więc króciutka fotorelacja, dzień pierwszy (nie wiem dlaczego tak kiepska jakość zdjęć, zupełnia jakby były robione telefonem...) :

raźnie tuptając przez pragę (jeszcze nieświadoma tego, że przejdę przez pół miasta i będę zmuszona non stop wspinać się na niewiadomoskądbiorące się pagórki.razem z bagażem!)
po drodze znaleźliśmy miejsce bardzo podobne do wrocławskiego wzgórza partyzantów.
jak się okazało, na szczycie praskiego 'wzgórza partyzantów' znajdowała się intrygująca nas czerwona wskazówka (wskazówa!) = metronom :D
i buty.
...których koncepcji nie potrafiłam zrozumieć :D
mały strajk pt. 'nigdzie nie idę, nie mam siły, jest mi zimno, obożetuchybajestpsychiatryk'
a teraz zgadnijcie, gdzie znajdowało się mrowisko. tak, pode mną...
w końcu się udało - akademik!
widoczek z ósmego piętra.
zasłużone drugie śniadanie i zarazem... szczęśliwa monia :D
jeziorko nieopodal aka (które śmierdziało, było brudne i ciężko było się do niego dostać. a potem trzeba było wracać pod górę. pomysł, żeby go obejrzeć był niemądry, chociaż, przyznaję się, mój;)
prawie jak na manhatanie (żółta taksówka<3)
po drodze na most karola
powrót do aka ;-)

2 komentarze:

  1. A z tymi butami to o co właściwie chodzi? xp gdzie one były tak dokładniej? ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zdjęcia również fajne.A w ogóle akademik rewelka.Widok pewnie na całą Pragę.Daj gryza.....>>>>sylviiart

    OdpowiedzUsuń