tuż przed pracą.
jemy wspólny lunchyk w kfc z Ankiem Z ADHD i Pawłem Deko. chciałam im opowiedzieć o mojej nieudanej próbie udzielenia pierwszej pomocy mamie, której paskudnie krwawił palec. usiłowałam go opatrzeć, ale nie udało się, bo widok krwi nie działa na mnie zbyt dobrze i zasłabłam.
Ja: wczoraj prawie zemdlałam przez moją mamę.
Anek Z ADHD (znad frytek): to czym cię karmiła?
w pracy
/ na zapleczu
zaczynam pracę, przebieram się. oczywiście nie mam ze sobą odpowiedniej koszulki, dlatego zakładam czarną bokserkę, troszkę prześwitującą i sweterek.
Patryk Król Magazynu (oburzony): co ty masz na sobie ? cały brzuch ci widać!
ja (dumna) : robiłam szóstkę weidera przez 35 dni, więc teraz mogę pokazywać.
Patryk Król Magazynu : miałaś dojść do tych 42. głupia jesteś...
ja: nie mów tak, bo ja w to potem wierzę i jestem smutna.
Patryk Król Magazynu : oj przestań, nie jesteś głupia- głupia, tylko głupia pozytywnie.
ja (obrażona) : nie lubię cię.
Patryk Król Magazynu : no przestań.
ja: ale nie, że cię nie lubię- nie lubię, tylko nie lubię pozytywnie.
podczas mojej przerwy patryk pod byle pretekstem wchodzi co chwilę na zaplecze, w rzeczywistości najpewniej tęsknił za mną i chciał mnie zobaczyć :)
Kasia: patryk, ty to dzisiaj jesteś taki obibok, weź się w końcu do roboty i wyjdź na salon.
Patryk Król Magazynu (znad kubka z wodą): nieprawda, bo ja mam mały pęcherz i muszę często pić!
korzystając z chwili nieuwagi ze strony Kasi, siedzimy na zapleczu. Patryk Król Magazynu zakłada stanik od stroju kąpielowego na oczy i ‘bzyczy’.
Ja: co to było?
Patryk Król Magazynu : mucha.
Ja: myślałam, że pszczoła i że zaraz pokażesz jeszcze żądełko.
Patryk Król Magazynu ( po chwili milczenia): dlaczego spojrzałaś na mój rozporek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz