uczyłam się w zeszłym tygodniu do kolokwium z Podstaw Prawa I Struktury UE. w podręczniku wyczytałam, że w Karcie Praw Podstawowych nadano "(...)rodzicom prawo do wychowania i nauczania dzieci zgodnie z własnymi potrzebami religijnymi, fizjologicznymi i pedagogicznymi(...)".
zdanie to zatrzymało mój proces nauki na dobre 10 minut. w tym czasie zdążyłam zwątpić w prawo, w Unię Europejską, w sens mojego studiowania, w sens wkuwania idiotycznych paragrafów, w sens chodzenia na mój ukochany wykład, który, jak się okazuje, głosi jakieś bezsensowne farmazony. a potem nawet zaczęłam sobie wyobrażać to wychowanie dzieci według potrzeb fizjologicznych i mnie to przerosło, i postanowiłam przeczytać zdanie od początku:
"(...)prawo do wychowania i nauczania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, filozoficznymi i pedagogicznymi(...)".
czy tłumaczy mnie fakt, że była już 2 w nocy...?
hmmm... myśle że to bardziej efekt bąbelkowej edukacji:D ktoa pewnie ie jeszcze lekko trzymała... miala takie prawO.
OdpowiedzUsuńhahahahahhahaha, BRAWO :D a już się chciałam załąmać rzez te fizjologiczne potrzeby :P
OdpowiedzUsuńu mnie było tak samo z kartkówką z ang. - miała być dzisiaj, kułam, kułam i... przełożona. :)
Hahaha :) a już się wystraszyłam, że czegoś nie zrozumiałam ;p dobre! I tak, fakt godziny Cię tłumaczy :)
OdpowiedzUsuńP.S. monik :) czwarta część Harrego Pottera jest moją ulubioną :) kocham tę książkę! A wyczytałam gdzieś, że JK R pisała ją kiedy miała kryzys twórczy... chciałabym takie kryzysy... ;p