wtorek, 6 września 2011

noc.

Na imię miał Igor, a jego dłoń cudownie rozgrzewała moje ciało.


3 komentarze:

  1. Igor... nie znam żadnego Igora ;) A imię jest obłędne samo w sobie ;)

    dobrze mieć takie dłonie, obok siebie, rano, zanim jeszcze się dobrze oczy obudzą...

    OdpowiedzUsuń
  2. sylviiart - Serce biło w rytm... Dłonie sunęły po ciele delikatnie- tak ta noc była tylko dla nich.
    Chwila bez słów,
    lecz uczuciowo rozpaczliwie krzykliwa!Pozdrawiam..:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze chwile i pomysle... ze zmienilo Ci sie znowu. aż Monik! anek nie nadaza. ? :D

    OdpowiedzUsuń