środa, 6 lipca 2011

wroclove. south park.

wrocław. park południowy. lubię. ławka w półcieniu. obok staw. wesoło tryskające fontanny. lubię. dzieci, mamy, babcie, wózki. kolorowe baloniki i kręcące się wiatraki. lubię. stoisko z watą cukrową. kaczki. lubię. ciepły wiatr i gorące promienie słoneczne. oddycham głęboko. wyciszam się. liczę do 10. spokój, spokój. spokój i opanowanie. za moimi plecami siedzi Chopin. nawet nie drgnie, chociaż przypuszczam, że nagrzany od słońca czarny marmur ma dość wysoką temperaturę. prawdziwy stoicyzm. ja też. nie przejmuję się wcale uczelnią i absurdami z nią związanymi. ani uciekającym autobusem. drzewa, trawa, polana. szeroka aleja. lubię. leniwie spacerujący ludzie. Wnusiu, nie mam siły już cię nosić, chodź, daj rączkę. Nie uciekaj, bądź grzeczny. Bo pani cię zabierze. lubię. bańki mydlane. bardzo lubię . uśmiecham się do siebie i czuję się zrelaksowana.
niezbyt długo.
bo wtem na kolano, nie wiadomo skąd, skoczył mi wielki pająk, z przeraźliwie długimi i chudziutkimi nóżkami. nie cierpię, nie z n o s z ę pająków! uciekam więc. kierunek: dom!

2 komentarze:

  1. Można tak powiedzieć ;DD
    Piosenka "Don't speak" to chyba pierwsza piosenka, jaką usłyszałam w życiu, jak byłam mała skakałam do niej na fotelu ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. no niestety trzeba się zmobilizować, a z tym jest ciężko, ja od poniedziałku zaczynam, postanowione :)

    OdpowiedzUsuń